„Cevenole. Zbrodnia w uzdrowisku”  Marek Żaromski

Istnieją przypadki ? Nie. Nie istnieją. Nie napiszę, że któregoś wieczoru, a właściwie nocy na ekranie mojego telefonu „przypadkiem” pojawił się  blog „Ogród kwitnących myśli” Kingi Kosiek  i  recenzja książki Marka Żaromskiego „Cevenole”. Nie napiszę, że przeczytałam ją „przypadkiem”. Nie napiszę, że „przypadkiem” natrafiłam na jej doskonały wywiad z Autorem. Nie napiszę, że „przypadkiem” go przeczytałam. Nie napiszę, że potem do godziny 03.00 w nocy „przypadkiem” przeczytałam wszystko, co pan Marek Żaromski napisał na swojej stronie autorskiej. 

 

Nie napiszę „przypadkiem”. Nie ma przypadków. Zdecydowanie, nie. Wszystko dzieje się po coś i to właśnie w tym, a nie innym czasie.

Gdyby nie tamta czytana w nocy recenzja… Gdyby nie tamten wywiad…. To był początek mojego  zakochania się w „Cevenole”.

Rano  wysłuchałam  zamieszczonej na stronie autora, muzyki… Cóż, to była za muzyka…. To wtedy po raz pierwszy usłyszałam Symphony on a French  Mountain Air, op.25 pana d’Indy.

Czy muzyka może stać się wstępem do marzenia o książce? Czy muzyka może sprawić, że zaczynamy się zmieniać, wyciszać ? Być bardziej wrażliwi na słowo?

Tak. Zdecydowanie tak. To właśnie Symphony...  pana hrabiego Vincenta d’Indy oczarowała mnie i zaczarowała. Powiodła ścieżkami gór Savanny  w południowej Francji. To był początek. Muzyka i książka.

Dałam się ponieść muzyce i zaczęłam tęsknić za słowem. Każdy post na stronie autora, tylko wzmacniał moje marzenie, by samej zatopić się w książce.

I przyszedł dzień kiedy i do mnie dotarła „Cevenole”. Prawdziwe święto. Ksiązka, która była w sferze moich marzeń i snów, znalazła się w moich rękach. Jakże byłam szczęśliwa.

Jednak nie mogłam zacząć czytać od razu. Musiałam trochę poczekać. Musiałam się przygotować. Sięgnięcie po „Cevenole” miało być świętem.
I nadszedł ten wyjątkowy dzień, kiedy sięgnęłam po „Cevenole”. Przy dźwiękach Symphonie pana d’Indy zaczęłam swoją przygodę, a może raczej podróż z „Cevenole”…. Piękną i pełną wzruszeń podróż z „Cevenole”…

Czym jest „Cevenole”? Wszędzie czytam, że „Cevenole”, to kryminał. Świadczy o tym nawet podtytuł „Zbrodnia w uzdrowisku”. Na okładce w górnym lewym rogu też widnieje napis „kryminalna”. Tak „Cevenole” jest kryminałem. Nie jest to jednak, TYLKO kryminał. I choć mamy tu wszelkie cechy kryminału:  morderstwo, śledztwo, podejrzani, motywy , to jednak „Cevenole” to nie, tylko kryminał. Te elementy dobrego kryminału, to tylko pretekst do pokazania czegoś więcej. Pretekst do pokazania czytelnikowi rzeczy ważnych i Pięknych.

 

Lata 60-te XX wieku. Dokładnie  wrzesień 1964. Każdy z nas lub prawie każdy zna tamtą rzeczywistość. Jeżeli nie z własnego doświadczenia, to z opowieści tych, którzy żyli w tamtych czasach. Tych, którzy żyli w czasach PRL-u.

Od zakończenia wojny minęło prawie dwadzieścia lat. Ludzie chcą zapomnieć o tamtym okresie. Niestety ówczesna władza im to uniemożliwia.
Nadal jeden donosi na drugiego. Ludzie sprzedają swoje dusze za przysłowiowe 30 judaszowych srebrników. Władza ludowa wszędzie ma swoich informatorów.

Trudne czasy, w których człowiek donosi na drugiego człowieka. Czasy, w których z powodu polityki czy też bezpieczeństwa rodziny zostały podzielone czy rozdzielone. Czasy ciemności….

Ci, którzy powinni piastować wysokie stanowiska żyją, jak sami o sobie mówią, na „marginesie marginesu”. Próbują się wtopić w przysłowiowy tłum.
Nie rzucać się w oczy. Zachować swoje poglądy, przekonania i pozostać im wierni. Oni, którzy powinni być na piedestale, ci Najjaśniejsi przemykają w ciemności  i ciszy codzienności. Niezauważeni. Niewidoczni. Niestety, wciąż na celowniku władzy. Ich bohaterska przeszłość będąca chlubą i dumą, dla ówczesnej władzy jest….

Aż chce się zaśpiewać jak Czesław Niemen  „Dziwny jest ten świat…” Zaśpiewać? Chyba bardziej zakrzyczeć z bezsilności i rozpaczy… Dziwny jest ten świat, który Światło chowa pod korcem, a ciemność stawia na piedestale. Na szczęście są jasne Lampy Nadziei. Mali i niepozorni. Nie rzucający się w oczy, a tak naprawdę Wielcy.

„Cevenole” to zapis tamtych lat. Zapis tamtej rzeczywistości.

„Cevenole” pomimo, że jest przedstawiana jako kryminał, to nie jest to książka, tylko kryminalna. Cała ta akcja, to tylko pretekst do pokazania, a może raczej podzielenia się z czytelnikiem czymś ważnym.

Czytelnik, który skupia się, tylko na śledzeniu akcji, może przegapić coś bardzo ważnego. Coś WYJĄTKOWEGO. Ta książka, to szansa na odnalezienie Drogi. To nadzieja i pomoc, aby zostać na Drodze.

Masz czas na ŻYCIE czy tylko gonisz za życiem?

Życie. Bycie. Przemijanie.

„Cevenole”, to świat urokliwego uzdrowiska, w którym piękno przyrody i miejsca przeplata się z dobrem i złem człowieka.

„Cevenole”, to książka o sensie i jakości Życia. To książka pokazująca, że pomimo dziejowych burz i czasów ciemności, w których przyszło nam żyć, możemy zachować swoje człowieczeństwo i godność. Nasze zasady i Wiarę. To one u schyłku naszego życia niczym wskazówki na zegarze będą wyznaczać minuty naszego godnego czy też plugawego życia.

„Cevenole”, to odnajdywanie siebie w każdej decyzji i czynie, i oddawanie ich Najwyższemu. To nasze codzienne wspinanie. Codziennie czuwanie, by nie zbłądzić i nie zgubić Drogi. „Cevenole”, to droga do ostatecznego celu.

„Cevenole”, to tak prosta, a jednak trudna droga. Dzień rozpoczęty modlitwą i modlitwą skończony. Dzień dany nam za darmo, aby przeżyć go godnie i  choć na chwilę zwrócić oczy ku Bogu. Modlitwa. Harmonia, rodząca wyciszenie i pokój serca ,i duszy. 

„Ordo et pax”. Początek. Koniec. Wybór.

„Cevenole”, to pytanie o wiarę i przebaczenie. To nasze potykanie się o kamienie codzienności. Nauka, aby zamiast osądzać, modlić się za drugiego. Nikt nie zwolnił nas z miłości i modlitwy za innych.

„Cevenole”, to zwycięstwo Miłości nad potępieniem.

 „Cevenole”, to Cisza, która „mówi”, a raczej szepcze w naszej duszy. To muzyka, która opowiada tę Najważniejszą Historię .

„Cevenole”. to światło, które oświetla duszę.

„Cevenole”, to Piękno.

„Cevenole”, to Dobro.

„Cevenole”, to MIŁOŚĆ.

„Cevenole”, to może być i Twoje nad ciemnością zwycięstwo. Twoje spojrzenie na Miłość i oddanie Jej swojego serca.

„Cevenole”, to Droga ku Miłości i światłu.

 

„Cevenole”, to hymn na cześć Tego, Który Jest MIŁOŚCIĄ PRZEDWIECZNĄ.

„Cevenole”, to Miłość.

„Florete flores, quasi liliam et date odorem, et frondete in gratiam”

„Cevenole”…


 

 

Komentarze

Popularne posty