„Chcę , żebyś żył”  Magdalena Mikutel

Wydawnictwo Dom Ojca

RECENZJA  PATRONACKA

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

 

Premiera: 07.02.2025 r.

Ilość stron: 195

 

Jak napisać  o kolejnej książce Magdalena Mikutel?  Jak napisać o książce, który stała się dla mnie rekolekcjami?”

„Chcę, żebyś żył” to trzecia część znakomitej trylogii, która zachwyciła już niejedno czytelnicze serce.

Kolejny raz spotykamy bohaterów, którzy stali się, przynajmniej dla mnie, najlepszymi przyjaciółmi. „Mój syn” i „Gdzie jesteś, bracie?”, to jedne z najważniejszych książek, które dane mi było przeczytać. Do dzisiaj pamiętam wszystkie towarzyszące mi wtedy emocje. 

 

„Chcę, żebyś żył”, to powrót do znanego mi świata. Do ludzi, którzy swoją historią zbudowali me serce.

„Chcę, żebyś żył”, to książka, w której  Magdalena Mikutel, kolejny raz mówi, zacznij ŻYĆ. Książka, która wierzę, zawojuje niejedno serce.

„Chcę, żebyś żył”, to nie jest kolejna powieść, jakich wiele na rynku. Taka, którą można upchnąć na regale między innymi książkami. To książka, powinna być zawsze pod rękę. Książka, która wyprowadza z ciemności. Pozwala zawrócić nawet z najczarniejszej drogi i największej ciemności. Przywraca nadzieję. Pokazuje Źródło wszystkiego. Źródło nie wysychającej Bożej Miłości i Opieki.

„Chcę, żebyś żył”, to światło dla ślepców i pokarm dla  niewidomych. To ochłoda dla tych, którzy giną w ogniu tego świata. To otulenie miłością odrzuconych i niekochanych, pogubionych.

To historia Witka i Pawła, dwóch przyjaciół, którzy stali się dla siebie bliscy jak bracia. To historia nawrócenia tego pierwszego i zawierzenia życia Panu Bogu. To droga pełna życiowych wyborów i zaufania, że w tym wszystkim jest Pan Bóg. To potykanie się o zastawiane przez życie kłody i pokonywanie ich z Bożą pomocą. To również zwykłe ludzkie upadki i tracenie zaufania. Nade wszystko jednak trwanie przy Nim. Zaproszenie Go  do każdej sytuacji. To pytania i rozmowy; czasami i kłótnie.  

Witek i Paweł, chociaż  często chciałabym napisać Paweł i Witek. Dlaczego? To Paweł jest postacią, która skradła me serce. Spokojny, ufny, rozmodlony. Rozmiłowany w Panu Bogu do granic nieosiągalnych dla wielu. Człowiek żyjący Ewangelią. Boży szaleniec żyjący w świecie, który wiarę traktuje poważnie.  Poddaje się natchnieniom Ducha Świętego i idzie tam, gdzie zostaje posłany. Nie ogląda się za siebie. Nie dyskutuje. Idzie i pomaga. Jego wiara jest jego siłą napędową.

Tych dwóch przyjaciół, ich historia jest jedną z najpiękniejszych, w naszej  współczesnej literaturze. Przyjaźń, która zachwyca i daje siłę. Męska przyjaźń, która z każdym wydarzeniem staje się coraz mocniejsza . Przyjaźń, która hartowała się w ogniu.

Patrząc na nich, budzi się w człowieku coś wyjątkowego. Zaczynają budzić zapomniane uczucia. Tęsknota za tym, co ważne. Za człowiekiem, który zawsze jest i dla, którego jesteśmy ważni. Za człowiekiem, który walczy  za nas nawet z nami samymi. Piękna przyjaźń, która niesie Dobro.

„Chcę żebyś, żył”, to historia ludzi, którzy pomimo, że nie połączeni więzami krwi, stanowią piękną rodzinę. To ludzie, którzy są dla  siebie bliscy i patrzą w tym samym kierunku. Wspierają się w każdej sytuacji. Razem podążają Bożymi ścieżkami.

„Chcę żebyś, żył”, to miłość, która wszystko pokona i wszystko przetrzyma. To miłość, która uzdrawia i daje Zycie. To Miłość, która wybacza i wierzy wbrew rozumowi. To Miłość, która  działa cuda. To rodzina, która trwa i razem przechodzi kolejne doświadczenia. To miłość współczująca i podtrzymująca.

To mały chłopiec, od którego zaczęła się ta historia. To mały chłopiec, który został odrzucony przez jednych i przyjęty przez innych. Chłopiec, który dostał więcej chromosomów radości i szczęścia  niż inni. Inny, ale wyjątkowy. Inny, ale taki, który połączył wielu ludzi.

To chłopiec, który zmienił świat najbliższych. To też CHŁOPIEC  wciąż zaprasza, aby iść z Nim zbawiać świat. 

To powrót do domu, do miłości. To poszukiwanie zagubionych.

„Chcę, żebyś żył”, to zaproszenie i wezwanie. To nadzieja, na odrodzenie i powrót. To nadzieja na odbudowanie małżeńskiej miłości i rodzinnych więzi. To wspólnota, która służy nie tylko modlitwą, ale idzie tam, gdzie może pomóc (choćby przy remoncie mieszkania przyjaciela, świetlicy  dla dzieci z dzielnicy czy tez mieszkania pewnego gangstera). To moc modlitwy i jej uzdrowicielska siła.

„Chcę, żebyś żył”, to książka, nie tylko dla wierzących. To książka i dla tych letnich i obojętnych. Dla zagubionych i walczących. Wierzącym da siłę i moc wzruszeń. Wątpiącym przywróci nadzieję. Walczącym pokaże, że można żyć inaczej. To ŻYCIE może być i ich udziałem.  Dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych.

„Chcę, żebyś żył”, to książka, którą możesz przeczytać, jak piękną historię. To książka, która może zmienić ciebie i twoje życie. Od ciebie zależy, co w niej dojrzysz i co zechcesz przyjąć dla siebie.

„Chcę, żebyś żył”, to zaproszenie,  może wezwanie? ŻYJ!!! To nadzieja, że zaczniesz ŻYĆ. Zawsze jest czas, aby zacząć ŻYĆ. Nie ważne kim jesteś i co zrobiłeś, ŻYJ.

 

 

Komentarze

Popularne posty