„Sen Julii”  Magdalena Ludwiczak

Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

Rok wydania : 2020

Ilość stron: 229

 

Każdy z nas ma prawo do miłości. Każde dziecko ma prawo do miłości. Czasami życie pisze scenariusze, których nie wymyśliłby nawet najlepszy scenarzysta.

Julia, młoda dziewczyna od lat śni koszmar o żółtym pokoju i pluszowym króliczku, którego cały czas trzyma w dłoniach. Po kolejnym koszmarze, podejmuje temat z mamą. Nie wie, że ta rozmowa będzie początkiem długiej drogi wiodącej do poznania prawdy.  


 

Czy warto szukać prawdy? Warto odgrzebywać stare dzieje?

Adopcja. Trudny temat. Bolesny. Niektórzy twierdzą, że piękny. Zapewne dla tych, którzy nie mogąc mieć własnych dzieci, po przejściu wielu procedur, mogą wreszcie oddać swoje serce małemu człowiekowi i zapewnić mu bezpieczny dom.

Pytanie, czy każda adopcja kończy się sukcesem? Czy każda adopcja jest dobra dla obu stron? 

Historia Julii, pokazuje, że jednak coś w tym systemie nie działa. Nie chcę wspominać o procedurach, które niejednego potrafią zawrócić z tej drogi. Oczywiście, muszą być spełnione odpowiednie warunki, jednak wymagania i szkolenia dla rodziców, które czasami trwają lata, są chyba lekkim nieporozumieniem. I jak w przypadku Julki, pokazują, że nie działają.

Ileż razy czytając podobne historie, zastanawiałam się, dlaczego dziecko nie może wcześniej trafić do rodziców adopcyjnych i być otoczone ich miłością, opieką, tylko kolejne długie miesiące czy lata czekać na swój dom. O kosztach utrzymania w domu dziecka już nie wspomnę.

Dziecko, otoczone miłością, bezpieczne, rozwija się lepiej i szybciej leczy swoją psychikę.

Są różne sytuacje losowe. Najczęściej jednak do domów dziecka trafiają dzieci porzucone matkę lub oboje rodziców czy odebrane wyrokiem sądu. Za każdym razem ten mały człowiek musi się mierzyć z odrzuceniem.

Każdy z nas potrzebuje miłości. Małe dziecko potrzebuje jej jeszcze więcej.

Wróćmy do Julki, która dzięki swojej determinacji osiąga cel.

Nie będę pisała o kolejach jej losu. Drogach szukania odpowiedzi. To wszystko jej w książce.

Chciałabym jednak zwrócić uwagę na ocenianie prawdy. Tak łatwo osądzamy innym. Serwujemy wyroki. Jesteśmy mistrzami. Sędziami czyichś zachowań. Jednak czy mamy do tego prawo? Czy nie powinniśmy poznać prawdy i okoliczności takich czy innych decyzji?  Czy nie powinniśmy wysłuchać każdej ze stron? Życie nie jest czarne czy białe. Życie jest przygodą wiodącą, czasami po bardzo trudnych i ciemnych ścieżkach, na których tak łatwo zbłądzić. Jeżeli w odpowiednim momencie ktoś nie pada nam ręki, pozostaje wybór, który położy się cieniem na całym naszym i naszych najbliższych, życiu.

W życiu trzeba mieć odwagę, aby podejmować dobre decyzje. Wyciągnąć pomocną dłoń. Trzeba mieć wiarę, że razem damy radę. Czasami ten, który wyciąga dłoń, miast dwóch, ratuje tylko jedną osobę.

Życie, to nieustanne wybory. Sztuką jest dokonywać tych najlepszych. Sztuką jest przeżyć życie, nie żałować żadnej decyzji.

Adopcja. Dla niektórych, to słowo kojarzy się ze wstydem, strachem, odrzuceniem. Czasami rodzice adopcyjni nie chcą zdradzić dziecku, że jest adoptowane. Boją się utracić jego miłości. Boją się jego gniewu, rozpaczy, pretensji. Boją się, że będą musieli się dzielić nim z biologicznymi.

I znowu strach, lęk, niewiadoma. A przecież, niektóre dzieci, szóstym zmysłem wyczuwają, że coś jest nie tak.

Mam nadzieję, że „Sen Julii” powstrzyma przed wydawaniem wyroków. Za niektórymi historiami kryje się wiele bólu, tragedii, traum.  Za niektórymi historiami kryją się bardzo trudne doświadczenia. Bólu doświadczają wszystkie zaangażowane w dany „przypadek” strony. Szczęściem jest, kiedy uda się zmierzyć z rzeczywistością i wszystko dobrze poukładać.

„Sen Julii”, to historia, która się wydarzyła naprawdę.

„Sen Julii”, to książka, którą powinno przeczytać wielu. Może ta trudna i nie do uwierzenia historia, poruszy i nauczy, aby pochopnie nie serwować wyroków.

Komentarze

Popularne posty