„W obronie honoru” Karen Witemeyer 

Dreams Wydawnictwo

Rok wydania: 2025-03-24

Ilość stron: 36

Dziki Zachód, Teksas, to idealnie miejsce do osadzenia akcji powieści.  Karen Witemeyer wykorzystała to pisząc fantastyczny cykl pt. „Jeźdźcy Hangera”.  Niedawno ukazał się tom trzeci „W obronie honoru”.

 

Tym razem bohaterem jest Luck Dewenport przez przyjaciół zwany Peachem. To zawsze do niego były kierowane słowa kapitana Matta Hangera ”Luck, jakie masz dzisiaj dla nas słowo”. Jeźdźcy byli nie tylko odważni i honorowi. Byli też ludźmi głębokiej wiary i przed podjęciem wszelkiej akcji potrzebowali słów z Pisma Świętego. Luck był ich prawdziwą skarbnicą i zawsze potrafił wybrać najbardziej celne. Takie dające nadzieję czy potwierdzające dobrą decyzję.

W „W obronie honoru” Luck samotnie wyrusza na misję, która wydaje się bardzo prosta. Niestety, na miejscu okazuje się, że sprawy mają się zgoła inaczej. Wezwany przez brata właściciela rancha Triple G. ma zadanie wytropić złodziei bydła.

Ziemia Quincy`ego graniczy z ziemią Baxterów. Teraz w zasadzie z ziemią Nathaniela Baxtera, który po śmierci ojca, stał się jej jedynym właścicielem. Ten czternastoletni chłopiec wolą swojego taty trafia pod opiekę Damaris Baxter. Odtąd najmłodsza siostra Douglasa Baxtera będzie jedyną opiekunką młodego człowieka. Początkowo relacja bratanka i ciotki nie należy do łatwych. Młody człowiek nie wierzy w wypadek. Uważa, że jego ojciec został zamordowany. Ma nawet podejrzanego. Na szczęście pojawia się Luck, który w wielu sprawach odegra kluczową rolę.

Relacja, który zaczyna łączyć Jeźdźca z chłopcem staje się początkiem czegoś ważnego. Obaj zostają postawieni w sytuacji, która wymusza na nich takie, a nie inne decyzje i zachowania. Na szczęście dla Nathaniela i Damartis, Luck, jest najlepszym, co im się przydarzyło. Sam mając za sobą trudne przejścia z dzieciństwa, jak nikt inny potrafi zrozumieć dorastającego chłopca i pomóc mu uporać się z buntem.

„- Może nie, ale wiem, jak to jest, jeśli wylosuje się w życiu niełatwe rozdanie. Zmarnowałem wiele lat, kiedy kierowałem się gniewem i rozżaleniem. Zaufaj mi, to nie jest sposób na życie.  Myślisz, że gniew czyni cię silniejszym, ale to kłamstwo. Im dłużej żyje w tobie gniew, tym bardziej niszczy twoją duszę i twoje relacje. Jeśli nie jesteś ostrożny, może cie zupełnie wypalić od wewnątrz i zostawić z niczym”.

„- Życie dało ci poważne ciosy, Nate. Nie lekceważę twoich ran. Są prawdziwe jak te, które zadali mi bandyci i trzeba czasu, aby się zagoiły. Ale nie możesz pozwolić, by ten ból przesłonił ci całe dobro.”

„Nawet w największym bólu, jakiego doświadczyłem, czułem łaskę od Boga. Ale nie zauważyłbym jej, gdybym był zbyt zaabsorbowany moim własnym cierpieniem i nie zwracałbym uwagi na nic innego.”

Ziemia Baxterów okazuje się być bardzo cenną dla osób, które nie cofną się przed niczym. Baxterom grozi wielkie niebezpieczeństwo. Na szczęście jest przy nich Devenloper, a i w Damatris w obliczu zagrożenia objawiają się nowe talenty i odwaga. Chęć chronienia bratanka rodzi w niej niespotykaną odwagę i hardość.

Ta, zda się, tak różna trójka bohaterów zostaje powiązana ze sobą mocnymi więzami. Ich wzajemne relacje, poleganie na sobie, dążenie do odkrycia prawdy staje się mocnym spoiwem. Wzajemna troska pozwala zobaczyć, to, czego w innym warunkach zapewne by nie dostrzegli. Łączy się też niezłomna wiara w to, że nad wszystkim jest Pan Bóg. Modlitwa przed posiłkiem, powierzanie trudnych spraw Panu Bogu jest dla nich czymś tak normalnym jak oddychanie.  Każde z nich powierza Panu Bogu każdą sytuację.

„On cię potrzebuje, Panie, ale mam wrażenie, że odpycha Cię tak samo, jak odpycha mnie. Pokaż mi jak mu pomóc.”

„Ona ma rację, Panie Boże. To nie w porządku, żeby władza i chciwość wygrały.”

„Potrzebujemy czegoś więcej niż szczęścia, Panie Boże. Potrzebujemy Ciebie”.

Karen Witemeyer w piękny sposób kreśli rodzące się uczucie między dwójką dorosłych bohaterów.  Sposób patrzenia na drugą osobę. Pomoc w pokonywaniu duchów przeszłości.

„Może jesteś trochę nieokrzesany – powiedziała, podchodząc do niego nieco bliżej i kładąc mu dłoń na klatce piersiowej, – ale tutaj bije szlachetne serce. Nie wiem, jakie trudne doświadczenia przeżyłeś w dzieciństwie czy na polu bitwy, ale wiem, że człowiek, który stoi przede mną, zasługuje na podziw. To jest ktoś, kto dobro innych stawia ponad własne. Kto kocha Słowo Boże i inspiruje swoich przyjaciół do lojalności. Kto wybacza innym błędy szybciej niż samemu sobie. Luke, jesteś dobrym człowiekiem i dziękuję Bogu, że wprowadził cię, do naszego życia”.

„Luke uwielbiał jej niewinność. To, jak wierzyła w ludzi i ich skłonność do dobra.”

„W obronie honoru”, to książka, która buduje pięknie wykreowanymi postaciami bohaterów. Buduje ich czynami i wyborami. Buduje ich patrzeniem na świat i drugiego człowieka. Buduje ich odwagą, lojalnością i walką z niesprawiedliwością. Dążeniem do prawdy.

„W obronie honoru”, to książka, która, pomimo, że dzieje się na Dzikim Zachodzie w XIX w. Jest „przewodnikiem” i dla nas współczesnych. Pokazuje piękne cechy charakteru bohaterów. Pokazuje, czym jest prawdziwa przyjaźń. Co stanowi o tym, że mężczyźni tacy, jak Luck tworzą niezawodnych i walecznych Jeźdźców Hangera?  Pokazuje szacunek mężczyzny do kobiety. Daje obraz ludzi, którzy nigdy nie tracą nadziei, ponieważ ufność pokładają w Panu Bogu. Potrafią być wdzięczni i za każde otrzymane dobro dziękować Najwyższemu.  

„W obronie honoru”, to książka tak piękna, wzruszająca i motywująca, że nie sposób się nią nie zachwycić. Nie sposób nie pokochać wszystkich Jeźdźców Hangera, którzy i tym razem pokazali, ze zawsze są razem i zawsze mogą na sienie liczyć.

Polecam całym sercem.

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Popularne posty