„Schronisko pod Srebrnym  Aniołem”  Natalia Przeździk

Seria: Opowieści z Wiary

Wydawnictwo eSPe

Rok wydawania 2024

Ilość stron 385

 

Najnowsza książka z lubianego i cenionego przez czytelników cyklu Opowieści z Wiary, to prawdziwa perełka. 

 

„Schronisko pod Srebrnym Aniołem” pozwala nam chwilkę pobyć w Krakowie, by już za moment zabrać nas w malownicze Beskidy.

Jeden telefon, jedna decyzja i „konsekwencje na całe życie”. Czyż nie znamy takich sytuacji? Czasami jedno zdarzenie potrafi  przemeblować  całe nasze życie. Tę naszą znaną i oswojoną  codzienność.

Bezpieczna w swojej codzienności Ewa,  staje przed  życiowym wyzwaniem. Musi się zmierzyć  z tym przed czym uciekła 20 lat temu. Przed czym ucieka od ponad 20 lat. Nierozwiązane sprawy, wcześniej czy później upomną się o uwagę. Czasami taki powrót do przeszłości, pomimo, że trudny,  może przynieść wiele dobrego.

 

Autorka dotyka problemu dzieci maltretowanych przez ojca. Dotyka problemu DDA czyli dorosłych dzieci alkoholików. Pokazuje jak każde z czwórki rodzeństwa poradziło sobie lub nie, w dorosłym już życiu. Pokazuje jak dorastanie w takiej rodzinie wpływa na dorosłe życie. Jak toksyczne relacje odbierają dzieciom wiarę we własne siły i talenty. Niszczą ich poczucie wartości i czasami jedynym ratunkiem jest opuszczenie takiego domu i rodziny. Tylko czy można uciec od przeszłości? Czy można uciec od tego co w nas zniszczono? Od ran, które zabliźnione, ale dotknięte wciąż krwawią? Czy wciąż trzeba udowadniać sobie swoją wartość? Czy izolacja od reszty rodzeństwa jest najlepszym rozwiązaniem? Czy przystosowanie się do wymogów takiej rodziny pozwoli wyrosnąć na szczęśliwego człowieka? Czy wciąż zachowamy siebie czy będziemy, tylko wykreowanym obrazem naszych rodziców i dziadków? Czy aby zasłużyć na ich akceptację musimy zatracić siebie?  Czy akceptacja bliskich ma aż tak wysoką cenę?

Natalia Przeździk pokazuje jak różnie można sobie poradzić w życiu po dorastaniu w takiej rodzinie. Pokazuje, że nawet jak wybierzmy różne drogi, na zewnątrz będziemy doskonali,  jednak w środku wciąż za mało doskonali. Swoją walką o codzienną doskonałość i wpojone nam przez bliskich oczekiwania, unieszczęśliwiamy siebie i swoich bliskich, i to nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Na zewnątrz spełnieni i szczęśliwi, wewnątrz wciąż toczący swoje codzienne bitwy.

Autorka zwraca również uwagę jak  decyzje przodków i ich wybory, talenty mają wpływ na życie kolejnych pokoleń. Jak choćby poczucie wolności i nierozwiniętych talentów będzie się tego domagało w kolejnych pokoleniach. Pokazuje, że poznanie przeszłości rodziny pomaga zrozumieć swoje tęsknoty, pragnienia, wybory. Pokazuje, że w którymś pokoleniu ktoś musi przerwać łańcuch  nieszczęść, który niby kokon, więzi członków rodziny.

 

Autorka pokazuje, że wystarczy zmienić miejsce, perspektywę, aby zobaczyć więcej. Aby widzieć wyraźniej. Przekonuje, że w patrząc na świat z góry widzimy dokładniej. To właśnie w górach możemy doświadczyć bliskości drugiego człowieka. Nie takiej jak w zatłoczonym mieście. Innej. Bardziej intymnej. Takiej, która dotyka najmocniej i najgłębiej. Takiej, która otula i sprawia, że odrzucamy naszą wieloletnią zbroję. Zaczynamy się budzić niczym z długiego i złego snu. Chcemy żyć na jawie. Chcemy żyć pełniej. Odzyskujemy poczucie własnej wartości. Przestajemy pędzić  nie wiadomo za czym. Przestajemy sobie  udowadniać, że umiemy, mamy wartość. Zaczynamy siebie akceptować i doceniać.

Natalia Przeździk pokazuje, że nie można się poddawać czy zwątpić. To my jesteśmy tymi od, których zacznie się leczenie rodziny i odzyskiwanie rodzinnych więzi. To my jesteśmy tymi, którzy zaczną nazywać przeszłość po imieniu. To my jesteśmy tymi, którzy otworzą drzwi do wspólnej przyszłości. Najpierw  jednak musimy zostać dotknięci ludzką mądrością, dobrocią, ciepłem i wrażliwością. Musimy  doświadczyć akceptacji innych i ich otwartego serca. 

 

Ewa znalazła to  wszystko w swoich rodzinnych, od których przez tyle lat uciekała, stronach.  To tutaj  na nowo zaczęła budować  swoje relacje z rodzeństwem.

To tutaj poznała Beskidzkie Wilki, Kosmę, babcię Morelkę, która zaakceptowała ją już  od pierwszego spojrzenia.  To właśnie w domu Babci Morelki poczuła czym jest prawdziwy dom  i dbanie o powierzone sobie dziecko. Otoczenie go miłością i wychowanie na dobrego człowieka.

To właśnie w domu Babci Morelki  zrozumiała, jak bardzo przeszłość na wpływ na przyszłość.  Mam nadzieje, że i czytelnik miast sądzić  i oskarżać,  zrozumie, wybaczy i zacznie budować na nowo.

Miłość, której doświadcza Ewa, staje się również udziałem czytelnika. Śledząc jej losy sam doświadcza tych wszystkich targających nią  uczuć. Doświadcza i otulającej miłości Babci Morelki, akceptacji Beskidzkich Wilków, wrażliwości i dobra Bogusia oraz przenikliwości, cierpliwości, spokoju i mądrości Kosmy, który doprowadził ją do Najważniejszego. 

 

To właśnie podczas spotkania z Beskidzkimi Wilkami rozpoczął się  jej „proces naprawy”. To właśnie, to pierwsze wspólne ognisko stało się początkiem ponownych narodzin Beskidzkiej Wilczycy. Jej siły, wrażliwości i przynależności do tych ziem. Stało się początkiem odkrycia prawdziwej, a nie tej ułudnej wolności. Wolności, która pachnie górskimi  wędrówkami i zapachem bukowego lasu. Pachnie wieczornym ogniskiem i pieśniami poruszającymi struny serca. Pieśniami budzącymi do życia. Przypominającymi o tym, że życie jest warte przeżycia w wolności i w zgodzie z sobą. W otoczeniu  życiodajnej Natury. Wolności, która pachnie domowym chlebem  i szklanką kompotu. Wieczorem spędzonym przed domem ze wzrokiem utkwionym w zachodzące słońce i wszystkie otaczające nas cuda natury. Wolnością za prostym i wypełnionym miłością, życiem. Nade wszystko zaś za TYM, KTÓRY każdego dnia daje nam kolejny dzień życia.  Życia wypełnionego  Jego Miłością i naszą wdzięcznością za wszystko, czym nas obdarza i czego doświadczamy.

„Schronisko pod Srebrnym  Aniołem” to nie, tylko podróż do rodzinnego domu i zmierzenie się z traumami z przeszłości. To również, a w zasadzie przede wszystkim odnalezienie swojej prawdziwej „ja”. To dojrzenie tego, czego inni nie zauważają. To pomoc tym, którzy nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo tej pomocy potrzebują. To odnalezienie tego, co zagubione. To uleczenie tego, co chore. To odzyskanie tego, co utracone. To budowanie na nowo. To oparcie życia na prawdzie i miłości. Na odwadze i wierze. To odzyskanie tego, co najważniejsze. 

 

„Schronisko pod Srebrnym Aniołem”, to ludzie, którzy stali się drogą powrotu. To delikatne  spotkania i rozmowy. To odnalezienie, nie szukanego. To otrzymanie, a może raczej  odnalezienie czegoś najważniejszego. To powrót do korzeni i Źródła. To odnalezienie Miłości, która nigdy nie rezygnuje. To wybaczenie i zaczęcie od nowa. To zrozumienie i przyjęcie. To odrodzenie.

„Schronisko pod Srebrnym Aniołem”, to droga dla ciebie i dla mnie. To szansa, na zmianę i zrozumienie. To szansa na powrót. To przede wszystkim delikatny,  niby białe piórko,  dotyk Bożej Miłości.

„Schronisko pod  Srebrnym Aniołem”, to książka, którą może przeczytasz jak każdą inną. Docenisz piękne opisy okolic  i przyrody, przyjaźni i wzajemnych relacji bohaterów. Być może, wspomniane przez autorkę miejsca, zapiszesz jako warte odwiedzenia. Być może przypomnisz sobie chwile spędzone przy ognisku i ludzi, z którymi tworzyłeś wspólnotę. Być może  powrócisz do zapomnianej lub zgubionej w życiu drogi w Krainę Łagodności.  

 

Te wszystkie „być może” będą dobre. Jednak te „być może”, to tylko część tej opowieści. Najważniejsze wydarzy się, kiedy odnajdziesz Drogę. Kiedy wrócisz do TEGO, Który wciąż stoi na Drodze. Nie nachalnie. Czeka z delikatnym uśmiechem i cierpliwością. Czeka właśnie na ciebie. Wróć. Nie lękaj się. Zapewniam  cię, zostaniesz otoczony Miłością. 

"Schronisko pod Srebrnym Aniołem" plasuje się w czołówce Opoiweści z Wiary, 

Zyczę Ci, abyś po lekturze książki, nie był już kulawym Aniołem.



 

Komentarze

Popularne posty