„Na męskim szlaku. O modlitwie różańcowej” Mateusz Kaczmarczyk
Wydawnictwo Dobro i Piękno
RECENZJA PATRONACKA
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Premiera 05.11.2024
Rok wydania 2024
Ilość stron : 56
Najnowsza książka Mateusza Kaczmarczyka, autora znanego z „Bożej Szkoły Determinacji”, „Strażników raju” czy też ostatniej „Świętego zdrajcy” pojawi się na rynku 5 listopada.
Mowa oczywiście o książce „Na męskim szlaku. O modlitwie różańcowej”. Już na początku chciałabym zwrócić uwagę na genialną okładkę obok, której nie można przejść obojętnie. Okładkę, która przyciąga wzrok i sprawia, że trudno go od niej oderwać. Jest niejako zaproszeniem, do otwarcia książki i zanurzenia się w jej tekst.
Jak wskazuje podtytuł, nie zabraknie tu rozważań różańcowych. Ktoś może zadać pytanie, dlaczego autor pokusił się o taki podtytuł? Dlaczego różaniec? Odpowiedź jest bardzo prosta, a jej wytłumaczenie znajduje się w książce.
Autor w naprawdę niezwykły sposób dzieli się z czytelnikiem swoim życiem. Tym wszystkim czego doświadczył. Co go ominęło czy zraniło. Dzieli się tym, co wywarło ogromny wpływ na jego życie. Ufając czytelnikowi powierza mu swoje upadki i wzloty. Pokazuje drogę odchodzenia, upadku i powrotu. Drogę zawierzenia i zaufania. Drogę wyzwolenia i uwolnienia, uzdrowienia.
Pokazuje, że ufanie Panu Bogu, szczególnie kiedy wszystko układa się nie po naszej myśli, a jedne problemy generują kolejne, pomimo, że trudne, to jednak możliwe. Zaufanie Panu Bogu, to jedyna pewna Droga. Trwania z Nim i przy Nim. To życie pełne nie , tylko miłości, ale i trudów, poświęceń i zaufania. To trwanie. To niepoddawanie się. To wstawanie każdego dnia i zawierzanie Panu Bogu wszystkich spraw i problemów. To oddanie Mu naszego życia, w którym nie miało być żadnej choroby i codziennej walki o przetrwanie, a które jednak się pojawiły.
To zwrócenie uwagi tobie i mi, to uwrażliwienie, aby nie osądzać po pozorach. Nie reagować kiedy ta reakcji mija się z celem. Nie wyrażać swojego oburzenia nie znając przyczyny takich czy innych zachowań.
Autor, dzieli się z czytelnikiem, nie tylko pięknem, ale i trudem wiary. Tak. Wiara, to również trud, a nie, tylko ciągłe, Alleluja.
Marcin Kaczmarczyk, zachęca do trwania na swojej drodze i ufności, że wszystko, czego doświadczamy, co przeżywamy ma sens, a my mamy w sobie siłę, aby z Bożą pomocą, nieść nasz codzienny krzyż. Krzyż? Może dla patrzących z boku, to nie zrozumiały krzyż. Dla osoby wierzącej, to droga do zbawienia. Droga zaufania w Boży plan i Bożą Miłość.
„Zapraszam Cię do krótkiej podróży po życiu, wierze i niewierze, smutku i radości, upadkach i sukcesach człowieka, który musiał przeżyć trzydzieści osiem lat, aby zrozumieć, że życie to największy dar, jaki można otrzymać. Coś niepowtarzalnego i najcenniejszego zostało nam dane absolutnie za darmo. To z jednej strony piękne, z drugiej niezwykle trudne do przyjęcia w całej rozciągłości, ponieważ życie potrafi nas zaskakiwać. Czasami mile i oczekiwanie, a czasami wprost przeciwnie. Bez względu jednak na to, czy dzisiaj jesteśmy na życiowym zakręcie, czy na prostej do marzeń, warto ten dzień przeżyć i wstać jutro, aby pójść dalej.”
„Na męskim szlaku. O modlitwie różańcowej” to swoista spowiedź autora. Bez koloryzowania i ubarwiania. Szczera do bólu. Poruszająca. Momentami budząca zakłopotanie. Żyjąc w świecie „tysięcy masek” nie przywykliśmy do takiej szczerości. Ale to właśnie ta szczerość i stanięcie w prawdzie jest wielkim walorem książki, która wierzę, stanie się początkiem, powrotu i wyzwolenia nie jednej osoby. Skoro jemu się udało, to może i dla mnie jest jeszcze szansa?
Jest. Zapewniam Cię, że wszystko, co najlepsze dopiero przed tobą.
„Bez koloryzowania i udawania, że wszystko jest dobrze, wyruszmy w podróż po życiu, Ewangelii i Różańcu. Po co? Jak powiedziała siostra Łucja z Fatimy: Nie ma w życiu problemu, którego nie można było rozwiązać za pomocą Różańca”
Nie ma w twoim życiu problemu, którego nie rozwiążesz za pomocą Różańca.
Warto sięgnąć po książkę. Warto mieć ją w domu. Warto mieć ze dwa dodatkowe egzemplarze. Nigdy nie wiemy, kogo spotkamy na naszej drodze i komu będę potrzebne te słowa.
Komentarze
Prześlij komentarz