„Zaułek  Spełnionych   Marzeń”  Elżbieta  Stępień    

RECENZJA PATRONACKA

 

Jak napisać o książce, która tak bardzo poszarpała serce? Jak napisać o książce, która, tak długo oczekiwana przyniosła mądrość i szczęście? Jak napisać o książce, która stała się zaskoczeniem?

Te pytania mogłabym mnożyć. Muszę jednak poszukać odpowiedzi.

Poprzednie części cyklu „Czego nie wiesz o Aniołach” czyli „Śladami przeznaczenia” i „Po prostu bądź” pozwalały mi mieć jakieś wyobrażenia o „Zaułku Spełnionych Marzeń”. Pozwalały myśleć, że mniej więcej wiem, czego się mogę spodziewać. O ludzka naiwności…

„Zaułek Spełnionych Marzeń”, to książka jakiej się nie spodziewałam. 

Młodość. Jakże to piękny wiek. Wiek marzeń i ideałów. Co jednak, kiedy na naszej drodze pojawi się zło? Co kiedy go nie rozpoznamy? Co kiedy pozwolimy, aby opanowało nasze życie i stało się towarzyszem wszystkich dni? Co kiedy pieniądz i żądza bogactwa opanują nasze serce i duszę? Co wtedy? Co pozostanie z tego, co wynieśliśmy z rodzinnego domu? Co z ideałami? Prawdą? Co z całym naszym życiem?

Na to pytanie mógłby Ci odpowiedzieć Szymon, bohater „Zaułku Spełnionych Marzeń”. Poznał, co to brak pieniędzy i studia łączone z pracą. Poznał, co to praca i kilka groszy za nią. Jednak w pewnym momencie… 

„Anioł spędził z Szymonem już sporo czasu. Obserwował jak z każdym dniem gęstnieje wokół niego mrok. Nie rozpoznawał w młodym i ambitnym mężczyźnie chłopaka, którego poznał. Niezauważalnie krok po kroku  Szymon się zmieniał. Ktoś mógłby pomyśleć, że wydoroślał, stał się bardziej męski, ale Anioł widział, jak gubi gdzieś swoją wrażliwość i dobroć.”

Jak łatwo zejść z raz utartej drogi. Jak łatwo zasmakować łatwych, nie zawsze „czystych” pieniędzy. Jak łatwo poczuć  ich „moc”. Jak szybko z biednego absolwenta uczelni stać się człowiekiem z oszałamiającą karierą. Ta cienka, prawie niezauważalna linia….

Bogactwo, łatwe życie, zagraniczne podróże, władza… To wszystko jest „piękne” dopóki życie nie wystawi rachunku. Taki wybór ma jednak swoją cenę. Tę cenę poznajemy po czasie….

Co jednak kiedy „naszą” cenę musi zapłacić ktoś inny? Co kiedy my płacimy, tylko „odsetki”, a główną „sumę” ktoś bliski naszemu sercu? Najważniejsza osoba w życiu? Jak żyć? Jak znaleźć drogę wyjścia? Czy wykorzystać szansę, którą daje nam życie? Czy jednak ulec temu, co łatwe, znane i daje tyle korzyści i władzę? Decyzja, która będzie miała wpływ na całe życie. Decyzja, której skutki będą bolesne. Bolesne? Nie.  One nie będą bolesne. One będą straszne. Nieprzewidywalne.

Do czego jest zdolny człowiek, który chce mieć władzę absolutną i rządzić wszystkimi wokół. Do czego jest zdolny człowiek, który innych uważa za swoją własność? A jeżeli to jest kobieta? Ileż zła… Czy są granice zła?

Co kiedy w naszym życiu, zda się takim pięknym wspaniałym, pojawia się ona? Osoba, która zdobywa serce i uzmysławia, że to nasze życie, to jest zła droga? Osoba, która świeci swym światłem dobroci i uczciwości, i pokazuje w jak wielkiej chodzimy ciemności? Czy starczy odwagi, aby zejść ze swojej i wejść na jej drogę życia? Czy cena tego wyboru nie będzie zbyt wysoka? Czy zatęsknisz za tamtym życiem? Czy wytrwasz w świecie Dobra?

Trudne pytania. Zło zawsze jest atrakcyjne. Opakowane w pięknej kobiecie, władzy, pieniądzach. Dobro ciche, spokojne. Czasami mało atrakcyjne, ale jakże niezbędne.

Miałam poszukać odpowiedzi, a ja wciąż mnożę pytania. A może pytania staną się odpowiedzią?

A co z rodziną? Z naszymi najbliższymi, którzy patrzą jak z uczciwego chłopaka „rodzi się” nieuczciwy i zimny człowiek? Jak mają żyć, kiedy ten ukochany syn, wnuk zapomina o nich na długie lata? Jak kochać takiego człowieka? Jak długo czekać na przebudzenie? Czy starczy sił, aby trzymać się nitki Nadziei?

Na szczęście życie nie jest takie okrutne, jak niektórym się zdaje. Daje szansę. I od nas zależy czy wykorzystamy ją czy znowu upadniemy.

Kara. Za każde zło zawsze jest kara. Jeżeli wykorzystasz ten czas, jako szansę  dla siebie, wygrasz. Jeżeli zobaczysz swe błędy, wyciągniesz wnioski dla siebie, masz szansę na nowe życie. Masz szansę odzyskać, to co straciłeś.

Ilu ludzi, potrafi naprawić zło wyrządzone innym? Ile osób chce dawać innym Dobro? Ile osób chce swój czas i zdolności poświęcić dla innych?

„Zaułek Spełnionych Marzeń” miejsce, które stało się  czymś wyjątkowym. Nasz bohater wiele przeżył. Wiele zrozumiał. Pewnych rzeczy nie mógł naprawić, ale mógł żyć lepiej i piękniej. Chciał żyć tak, jak chciała jego Gosia. Chciał pokazać, że nawet on potrafi się zmienić. I powstało miejsce szczególne.

Jak je znalazł? Przypadkiem. Ale przecież nie ma przypadków. Znalazł budynek, któremu chciał przywrócić dawną świetność. „Ta restauracja przypominała mu jego życie. On też odbudował je z ruin.”

Jeżeli nasze marzenia są dobre i możemy uszczęśliwić innych, możemy mieć wiarę w siłę ich spełnienia. A jeżeli jeszcze mamy wokół siebie ludzi, którzy niby dobre Anioły pójdą za nami choćby w przysłowiowy ogień… Dobro ma ogromną siłę.

A co ze złamanym sercem ukochanej osoby? Jak odzyskać, to co zda się stracone na zawsze? Czy błękitna wstążka zawieszona kilka lat wcześniej na brzozie, może stać się punktem zwrotnym i drogowskazem?  

Czy warto walczyć o miłość? Czy jest coś cenniejszego niż miłość? A co jeśli nasze zranienia są tak wielkie, że nie potrafimy zaufać? Czy warto? Moja odpowiedź zawsze jest jednoznaczna, WARTO. Zawsze warto. Życie może pogmatwać ścieżki. Nasze wybory splątać życie w supeł. Jednak zawsze warto walczyć o miłość. Choćby, jak pisze Autorka, trzeba ją było odbudować z popiołów. Zawsze warto.

„-Miłość nie dba o ego. Jest siłą, która cierpliwie czeka – szepnął Anioł do ucha Szymona”.

„Ludzie czasami gubią właściwe ścieżki, a przecież miłość jest światłem, które rozjaśni każdy mrok. Tylko nie można tracić celu w życiu.”

„Bo miłość jest ceną, która zawsze odmienia.”

A gdzie w tym wszystkim był Anioł? Dlaczego o nim nie wspominasz, zapyta mnie jeden czy drugi. Anioł był obecny  przez cały czas. Czuwał nad swym podopiecznym i jego… 

Poznawał go i cierpiał nad złymi wyborami. Smucił się kiedy widział jaką szedł drogą. Kibicował widząc zmianę i nowy wybór. Otaczał opiekuńczymi skrzydłami, kiedy życie go pokonywało. Nie pozwalał tracić Nadziei. Bez Anioła ciężkie byłoby jego życie…

Myślę, że w tym momencie mogę zakończyć swoje rozważania. Chociaż nie. Jeszcze chwilkę zajmę Ci cierpliwy Czytelniku .

„Zaułek Spełnionych Marzeń” zmusił mnie do wejścia na wysoką górę. Po drodze musiałam pokonać wiele pułapek. Zmierzyć się ze złem, które stało się wyborem bohatera. Droga na szczyt była trudna, bolesna. Poraniła me serce, uczucia. Momentami z sił opadałam, ale się nie poddawałam. Wierzyłam, że jak wejdę na szczyt, wszystko zobaczę z innej perspektywy. Wierzyłam, że zejście z góry, będzie łatwiejsze, ale nie lżejsze. Przeczuwałam, że przeżyję wiele wzruszeń i dobra. Jednak…  Jednak nie spodziewałam się, że droga powrotna  emocjonalnie będzie tak trudna. Nie spodziewałam się, że tak potarga mym sercem i emocjami. Nie spodziewałam się, tak dużego piękna, wzruszenia i dobra. Nie spodziewałam się, że  Autorka ofiaruje nam czytelnikom tak wiele mądrości zawartej w wielu cytatach i rozmyślaniach Anioła. A przecież znałam wcześniejsze części Anioła… Znałam, ale czegoś tak mocnego i pięknego się nie spodziewałam. Ileż ja łez wylałam… To najlepsza część cykle „Czego nie wiesz o Aniołach”.

Czy to już koniec mojego Patronatu trzeciej części Anioła? Ależ nie. To niemożliwe. Kto raz spotkał Anioła chce z nim przebywać całe swoje życie. A może i Ty dzięki tej książce przypomnisz sobie, że masz swojego Anioła Stróża? Swojego Anioła do zadań specjalnych ? Może i Ty zaprzyjaźnisz się ze swoim Aniołem?

Jak dużo wyczytałam z okładki „Zaułku Spełnionych Marzeń”? Kiedy pisałam te słowa treści książki  jeszcze nie znałam.

https://alejamarzenislow.blogspot.com/2022/11/normal-0-21-false-false-false-pl-x-none_9.html 

Cytaty, myśli z „Zaułku Spełnionych Marzeń” będą się pojawiały na moim blogu Aleja Marzeń i Słów. A może ktoś jeszcze dołączy do mojej akcji #rokzaniołem#?

 

Komentarze

Popularne posty