„Klątwa włoskiego orzecha” Stefan  Górawski

Trzecia i ostatnia część tryptyku kryminalnego z orzechem w tytule.  W tej części ponownie spotykamy emerytowanego oficera milicji Ireneusza Waróga i jego najbliższych. Już pierwsze strony wprowadzają nas w sam środek wydarzeń. Akcja rozwija się dynamicznie do momentu, kiedy główny bohater zaczyna mieć problemy ze zdrowiem. To doskonały pretekst, aby przybliżyć czytelnikowi pewne psychiczne schorzenia i opowiedzieć o zdobyczach psychiatrii i psychologii.

 

Wraz z polepszeniem się zdrowia bohatera, akcja znowu nabiera tempa. Okazuje się, że przestępczy światek ma swoje macki wszędzie i nie spocznie dopóki sam nie wymierzy kary Warógowi. Jednak nasz bohater nie byłby sobą gdyby spokojnie czekał na rozwój wydarzeń. Bierze sprawy w swoje ręce. Wszak ma na głowie nie tylko tajemniczych przestępców, ale i jednego ze strażników prawa. Sprawa zaczyna wyglądać bardzo poważnie. Do tego dochodzą kłopoty z dziećmi i pierwszą żoną. Nasz pan Ireneusz ma pełne ręce roboty.

Chciałabym się zatrzymać na jego rozmowie z synem. Sposobie w jaki podszedł do zaistniałego problemu. W trakcie dyskusji z synem wymawia znamienne słowa:

 „Wiem, w którymś momencie zapanował modny wciąż i zasadniczo, przynajmniej według mnie, prowadzący na manowce trend: aby odpowiedzialność za własne porażki i niepowodzenia odsuwać od siebie, zrzucać je na innych, szczególnie rodziców….

Kowalem swego losu każdy bywa sam, a życie trzeba brać za rogi i walczyć  o siebie, o swoją przyszłość, swoje marzenia, swoje plany.

Pokaż otoczeniu, a głównie sobie, że dasz rade zrealizować swoje marzenia mimo różnych kłód, kłód rzucanych ci pod nogi przez życie.”

Mam nadzieję, że spędzicie trochę czasu nad tymi ważnymi słowami. Dokładnie wsłuchacie się w rozmowę Ireneusza z synem, a potem z córką. Mam nadzieję, ze zaczerpniecie z mądrości Autora.

Chciałabym też zwrócić uwagę, na znamienne słowa Lidki, szwagierki naszego oficera, która podczas jednej z dyskusji] wypowiada znamienne słowa:

- Akceptuję nakazy i zakazy, jeżeli czemuś służą, ale jeżeli mają być jedynie tępym narzędziem ujarzmiania naszej wolności osobistej, niszczeniem jej  - to  nie! Nie i nie!

 I za chwilę w następnej :

 - Dla mnie nie ma ważniejszej rzeczy od wolności. Wolności prawdy!

Chciałabym też zwrócić uwagę czytelnika na wątek wydarzeń, które rozegrały się tu w Jemierzycach w 1945 r Na to, że zło choćby popełniane w czasach młodości i nieodkryte przez nikogo, będzie nas prześladowało całe życie.

Historia mieszkańców tych ziem, opisane lata powojenne są dużym atutem tej książki. Podobnie jak gwara kresowa i poznańska włożone w usta w niektórych bohaterów.

Pozostaje jeszcze motyw orzecha. Dlaczego orzech? Odpowiedź znajduje się w treści, a tej nie mogę zdradzić.

Ktoś się zapyta, a gdzie w tym wszystkim kryminał?  Jest, jest. Jednak o tym co się wydarzyło, kto za tym stał i jakie było zakończenie o tym już Drogi Czytelniku  przeczytasz sobie już sam. J

Komentarze

Popularne posty