„Lato z Ritą” Anna Szczęsna
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Małe, senne miasteczko, jakich wiele w Polsce. Miasteczko, w którym nic się nie dzieje. Każdy zamknięty w swoich czterech ścianach żyje, a raczej udaje, że żyje. Czyż życie bez pasji, uczucia, radości można nazwać życiem? Czyż narzekanie, przyzwyczajenie do szarej codzienności i przewidywalność każdego następnego dnia, można nazwać życiem?
Wszystko zaczyna się zmieniać wraz z pojawieniem się nowej i tajemniczej mieszkanki. Młoda i atrakcyjna kobieta sprawia, że to senne miasteczko, jakby się przebudziło. Coś się zmieniło. Pojawił się ktoś nie pasujący do szarej codzienności mieszkańców. Ktoś nie pasujący do ich utartych zwyczajów. Ktoś kolorowy i wolny jak ptak. Ktoś wzbudzający ogromną ciekawość. I jak to bywa w małych miasteczkach, nie zawsze zdrową ciekawość.
Powoli coś zaczyna się zmieniać. Powoli zatacza coraz szersze kręgi i dotyka prawie wszystkich mieszkańców. U jednych budzi dobre emocje, u innych niepokój i grozi ogólną katastrofą.
Uwaga autorki skupia się na kilku ważnych w tej małej społeczności nazwiskach. Poznajemy burmistrza z małżonką, Krystynę kierowniczkę biblioteki, która zaczyna myśleć o zbliżającej się emeryturze. Jej stażystkę Justynę, która wróciła do miasteczka, aby zaopiekować swoimi starszymi rodzicami. Wiesławę i jej męża, małżeństwo emerytów, od lat żyjących obok siebie. Matyldę, młodą żonę, gospodynie domową, dbającą o męża pracującego w zakładzie samochodowym i spędzającym tam prawie całe dni. Marka, emerytowanego nauczyciela geografii i lokalnego przewodnika. Jest jeszcze Malinowski, właściciel lokalnego sklepu. Na podstawie życia tych bohaterów widzimy szarość życia mieszkańców Starej Dobrej.
Jeszcze Krystyna, kochająca pracę w bibliotece i Justyna potrafią wykrzesać z siebie pokłady energii i nie poddawać się marazmowi miasteczka.
I w tę codzienną szarość z całą
swoją tajemniczością wchodzi Rita Plat. Nikt nie wie kim jest ani dlaczego się
tu wprowadziła. Z nikim nie utrzymuje żadnych kontaktów i jak sama potem mówi,
nie potrzebuje żadnego towarzystwa. Jest samowystarczalna.
Jeżeli ktoś myśli, że jest wyniosła i ludzi traktuje z góry, to znajduje się w dużym błędzie. O tym jednak czytelnik przekona się sam, kiedy sięgnie po książkę.
Wszak celem recenzji nie jest opowiadanie czy też streszczanie książki.
O czym jest „Lato z Ritą”? Na pewno o zmianach, które tak bardzo potrzebne są w stanie uratować niejedno małżeństwo, nie jeden związek.
To książka pokazująca, że musimy dbać o siebie nawzajem każdego dnia. Nie możemy żyć ….z przyzwyczajenia. Przyzwyczajenia zabijają miłość. Dbanie o drugą osobę, wsłuchiwanie się w jej potrzeby. Docenianie tego, co dla nas robi jest ważne.
Każdy z nas potrzebuje czuć się docenionym. Potrzebuje usłyszeć dobre słowo czy zobaczyć uśmiech na drugiej twarzy. Czasami o tym zapominamy i nasze uczucie zaczyna więdnąć niby przysłowiowa roślina. Nie podlewane czułym gestem czy słowem wcześniej czy później uschnie.
W „Lecie z Ritą” Anna Szczęsna przedstawia nam cały przekrój małomiasteczkowej społeczności. Pokazuje jak przypuszczenia, domysły, niesprawdzone informacje, mogą zniszczyć każde uczucie. Jak bardzo potrzebna jest rozmowa. Jak bardzo trzeba unikać niedomówień. Nie bawić się w plotki i nie snuć krzywdzących domysłów, pomówień.
Za sprawą Krystyny autorka daje nam część swej bibliotekarskiej duszy. Pokazuje jak funkcjonuje biblioteka. Rozliczanie faktur, opisywanie nowych książek, pozyskiwanie, a raczej zdobywanie finansów, skontrum, kreatywność, plany pracy. Nowe pomysły. Praca z dorosłym oraz młodszym czytelnikiem. Nawet kwiaty porozstawiane na regałach i tak pieczołowicie podlewane przez kierowniczkę są wyrazem miłości Ani Szczęsnej do roślin.
Wraz z rozwojem akcji widzimy jak biblioteka z miejsca służącemu upowszechnianiu czytelnictwa staje się centrum życia tej małej społeczności. I jak mówi Krystyna „- Razem wiele możemy zdziałać.”
„Lato z Ritą” to historia, która pokazuje jak bardzo potrzebujemy drugiego człowieka. Pokazuje, że nawet ludzie z tak trudnym charakterem jak Wiesława w ciężkich chwilach, potrzebują z kimś porozmawiać. Momentami wzruszenie nie pozwalało mi czytać dalej.
W momencie pojawienia się Rity Plat pojawiły się też tajemnice. Mieszkańcy tego małego miasteczka nie ufnym okiem patrzyli na nowo przybyłą. Nawet jej trochę inny wygląd budził, wyłącznie ciekawość. Pozwólmy innym na prywatność. Każdy ma prawo mieć swoje tajemnice. Nie wiemy jakie tragedie się za nimi kryją . Nie osadzajmy. To, że ktoś wygląda inaczej nie znaczy, że jest gorszy czy że jest złym człowiekiem. Nie wygląd świadczy o wartości człowieka.
Czy czyjaś tragedia może stać się dla kogoś ratunkiem? Trudne pytanie. Może w książce znajdziecie na nie odpowiedź? A może dopiero zaczniecie się nad nim zastanawiać? Może dopiero zwrócicie na nie uwagę?
Dlaczego niektórzy otwierają swoje serce przed tą czy inną osobą? Dlaczego tej, a nie innej powierzają najskrytsze tajemnice? Doceniajmy te intymne chwile. To obdarzanie nas zaufaniem. Chwile, kiedy zraniona i nieszczęśliwa osoba nie może być już dłużej sama i u nas szuka pomocy. Jakże mądre słowa wypowiada Krystyna „- Największym problemem jest to, że ludzie ze sobą nie rozmawiają.”
Jest takie powiedzenie, Ilu osób, tyle talentów. Pytanie, dlaczego jedni potrafią sięgnąć po swój talent i go rozwijać, a inni nie? Dlaczego jedni wierzą w siebie i swoje możliwości, a inni nie ? Nie wiem. Wiem, jednak, że Anna Szczęsna zdaje sobie z tego sprawę i jedną z bohaterek obdarzyła talentem i „nie wiarą w siebie”, aby pokazać czytelnikowi tę sytuację z boku. Aby pokazać, że nawet jeżeli my sami nie potrafimy uwierzyć w swój talent i swoje możliwości, to wcześniej czy później w naszym życiu pojawi się ktoś kto go zobaczy. Ktoś kto nas popchnie do działania. Sprawi, że na pewne sprawy spojrzymy z dobrej perspektywy. I miast gnuśnieć zaczniemy działać. Zaczniemy się budzić do życia. Zawalczymy o siebie i swoje miejsce w życiu. Czasem jedno zdanie jest w stanie obudzić drzemiące w nas życie. Sprawić, że przebudzimy się z narzuconego sobie letargu. Tej niewiary w swoje możliwości.
Jakże ważne słowa padają podczas rozmowy dwóch bohaterek:
„Powiedz mi, ale tak naprawdę, nie czujesz tego czy się boisz?”
„Warto jest mieć coś swojego. Coś co należy wyłącznie do ciebie. Jeśli lubisz to robić i innym też się podobają twoje dzieła, wejdź w to całą sobą. Mimo lęku i wątpliwości.”
Do jak ważnych wniosków dochodzi jedna z bohaterek po tej rozmowie:
„Umniejszała to, co robiła. Skoro sama się tak traktowała, nie mogła mieć pretensji do...”
„On nie musi traktować jej poważnie, wystarczy, że sama się tak traktuje”.
Znacie to? Myślę, że część z was na pewno tak. Proszę, skorzystajcie z mądrości bohaterek.
„Lato z Ritą”, to książka mówiąca o relacjach w małżeństwie, partnerstwie. Ukazująca, że sami jesteśmy kowalami swojego losu. Błędy, które popełniamy codziennie, początkowo niezauważalne z biegiem lat zmieniają się w rwący górski potok, który wezbrany niszczy wszystko, co napotka na drodze.
Przez lata gubimy gdzieś codzienną miłość i troskę, delikatność i czułe słowa. Wspólne spacery, rozmowy stają się przeszłością miast codziennością. Miast zaufania wdziera się podejrzliwość. Gdzie jest miejsce na zwykłą uczciwość i zaufanie?
„Chociaż to niewyobrażalnie trudne, musi mu zaufać i zostawić wolną przestrzeń, coś, co będzie miał tylko dla siebie.”
Trzeba umieć zaufać. Nasza nieufność pokazuje jak bardzo w siebie nie wierzymy. Pokazuje, że powinniśmy zacząć od siebie. Zacząć zmieniać swoje życie. Pracować nad pewnością siebie.
Podejrzenia, plotki niszczą tych, którzy je rozsiewają. Rani tych, których dotyczą. Miast sądzić, podejrzewać, rozmawiajmy. Miast być zazdrosnym, bądźmy wdzięczni. Porządki zacznijmy najpierw od siebie.
Jakże pięknie autorka poprowadziła przemianę jednej z bohaterek. Jakże pięknie pokazała jej czyny i myśli. Jakże wzruszającą scenę nam napisała. Nie napiszę jaką. O tym czytelniku musisz przeczytać sam.
Chciałabym jeszcze wrócić do wiary w siebie i w swoje możliwości. Jeżeli zrobimy ten pierwszy krok, zobaczymy, że to nie boli. Lęk jest w nas. Jeżeli pokonamy ten lęk, który pęta nas niby kajdany, zawalczymy o siebie. Przypomnimy sobie jak wiele zależy od nas samych. Od naszych myśli i czynów. Od tego czy sięgniemy po, do tej pory … nieosiągalne.
W książce autorka porusza też problem kalectwa. Pokazuje, że chore, nie znaczy brzydkie. Brak, nie znaczy pustka. Nawet jeżeli nie mamy czegoś fizycznie, emocjonalnie i duchowo jesteśmy bogaczami. Mamy innym tak dużo do zaoferowania .Prawdziwe Piękno jest zachwycające. Świat potrzebuje tego Piękna. Potrzebujesz go ty. Potrzebuję i ja. Nauczmy się dostrzegać prawdziwe Piękno i nie dać się zwieść „pięknu”.
A strach? Lęk? „...strach nie jest dobrym doradcą i często człowiek, bojąc się, unika ryzyka i nigdy nie dowiaduje się, ile stracił.”
„Lato z Ritą” to walka o siebie. To walka o przemianę siebie i swojego patrzenia na świat. To walka o szacunek dla samej siebie i innych. To rozmawianie, a nie ocenianie i oczernianie, niszczenie. To troska o dobro najbliższej osoby. To pielęgnowanie miłości. Drobne gesty sympatii i ludzkiej empatii. Dbanie o innych. To rozliczenie ze swoimi błędami i przeszłością. To stanięcie w prawdzie. „Bo nic oprócz tego życia nie mamy, rozumiesz to, prawda? Nie oddawaj tego, co najcenniejsze, bez walki, tylko zmobilizuj się, coś zrób, nie pozwól innym decydować za siebie. Trzeba się trochę wysilić, a nie przespać swój czas.”
Anna Szczęsna napisała książkę, w której „supełki” kojarzone zawsze zapętleniem życia, stają się jego rozsupłaniem. Stają się lampą, którą zapala każdy z nas, kiedy będzie na to gotowy.
Na koniec chciałabym zacytować bardzo ważne dla mnie zdania:
„Wystarczyło znaleźć w sobie odwagę i spróbować czegoś nowego. Przed oczami stanęła jej szklarnia… Róże, chociaż pozbawione cieplarnianych warunków, wciąż kwitły i cieszyły oczy swoim pięknem. …wreszcie rozbiła szklaną osłonę, w której skryła się przed całym światem, i mogła pokazać, na co ją stać.”
Życzę wam tej odwagi. Szacunku dla siebie. Zrozumienia swojej wartości. Miłości tej codziennej, która ogrzewa serca i daje motywacje do Życia. Życzę wam, abyście zawalczyli o siebie. Abyście przestali się lękać. Życzę, abyście odkryli swój Dar i z odwagą dzielili się nim z innymi. Życzę, abyście na swojej drodze spotkali Ritę.
Sięgnijcie po „Lato z Ritą”.
Komentarze
Prześlij komentarz