„Św. Karol de Foucauld. Saharyjski pustelnik” Marek  Przepiórka.

 

Marek Przepiórka  daje nam do rąk książkę wyjątkową. Książkę, która raz przeczytana pozostaje w sercu na zawsze.

Kim był Karol de Foucauld?  Dlaczego książka o tym świętym jest tak wyjątkowa? Dlaczego ten człowiek był tak wyjątkowy?

 

Karol de Foucauld, urodził się w rodzinie hrabiowskiej. Wychowany w katolickiej tradycji, kiedy dorósł, podjął życie odbiegające od tego, w jakim  był wychowany.

Żołnierz, utracjusz, hulaka, tracił rodzinny majątek i prowadził rozwiązłe życie. W sercu czuł pustkę, której nie był w  stanie niczym zapełnić. Wciąż nie mógł zaznać spokoju. Pierwsze spotkanie z Afryką…, pierwsze szybsze bicie serca…

Afryka go czarowała i zachwycała, i tu chciał napełnić swe serce. Na szczęście  Pan Bóg czuwa  nad swymi dzieci i prowadzi je swymi drogami. Kiedy z Algierii Karol powrócił  do Paryża, niebieski posłaniec zawiódł go do Kościoła pod wezwaniem św. Augustyna. To tutaj wreszcie została wskazana mu droga. Tu czekał na niego jego przyszły kierownik duchowy ksiądz Huvelin. I zaczęło się nowe życie Karola. Jego oddanie się w ręce Pana Jezusa i poszukiwanie swojego miejsca na ziemi.

Niełatwa była to droga. Kochać i nie móc  zaspokoić  swojej  miłości. Droga Karola do odnalezienia swojego miejsca na ziemi była długa i miejscami „stroma”. Odwiedził  kilka zakonów. Niestety nawet te najuboższe, były dla niego za bogate. On wciąż szukał swej drogi i miejsca, gdzie mógłby osiąść. On  nigdy nie narzekał  i nigdy się nie poddawał. On kochał bezgranicznie, jedynego Ukochanego Pana Jezusa.  Chciał Go zanieść do dalekiej Afryki. Chciał, aby lud ten, trochę biedny i dziki, mógł poznać dobrego Boga i na zawsze już w nim się zakochać.

Jednak  zanim to zrozumiał i zapragnął wcielić w życie, odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Poznał wszystkie miejsca związane z ziemską działalnością Pana Jezusa. I to w Nazarecie, miejscu dzieciństwa i młodości  Nauczyciela, znalazł to czego szukał.


 

„Z miłości i tylko z miłości – sformułował swoje credo.

Kiedy w Paryżu wznoszono Wieżę Eiffla, Karol pod kierunkiem księdza Huvelina przystąpił do szukania konkretnego miejsca na ziemi, gdzie mógłby realizować własne credo, czyli swoje życie, swoją religię przemieniać  w miłość.”

Napisał Regułę  Pustelników Najświętszego  Serca. Opracował statut Stowarzyszenia Braci i Sióstr Najświętszego Serca Jezusa.

Do końca życia nie udało mu się zbudować  wspólnoty. Nikt nie był w stanie wytrzymać jego reguły.

I jak pisze O. Mariusz Wójtowicz – „To ziarno potrzebowało wiele czasu, aby przebić się i pokazać piękno życia ukrytego i nic nie znaczącego.”

 Jego życie było kartką zapisaną niby złotym atramentem. Już za życia, tubylcy i rodowici mieszkańcy pustyni nazywali go świętym, a muzułmanie  marabutem, czyli przywódcą duchowym.

W swoim życiu kierował się słowami znajdującymi się w herbie rodu de  Foucauld – „Nigdy do tyłu”.

Karol zostawił po sobie dużą spuściznę  w postaci książek i listów. Po dzień dzisiejszy podziw  budzi między innymi jego Wielki słownik  tauresko- francuski.

Karol de Foucauld założył zakon, który powstał dopiero po jego śmierci. „Po raz pierwszy  w historii kościoła zdarzyło się, że zakon został powołany do istnienia …po śmierci swego założyciela.”

Wspólnota Małych Braci Jezusa  i powstała trzy lat później wspólnota Małych Sióstr Jezusa, „prowadziły życie monastyczne, według zasad ustalonych przez Karola w 1889 roku.

Słynny już habit Pustelników Najświętszego  Serca czyli biała tunika z różowym sercem na środku i ciemnym krzyżem zostały zatwierdzone przez biskupa Guerina. Godłem utrwalonym „w pieczęci – dwa łacińskie słowa: Jesus – Caritas.”

Słowa głoszone przez świętego Karola de Foucauld są aktualne również dzisiaj. Niektóre z nich nabierają jeszcze większej mocy niż w XIX w. Jego życie tak proste, zwyczajne, dzisiaj staje się nieosiągalne dla wielu. Zabiegani, z brakiem czasu na odpoczynek i życie… Może warto zatrzymać się chwilę i przeczytać o tym niezwykłym człowieku?

Trudno napisać  o książce, która skradła serce. Trudno napisać o świętym, który wdarł się w moje życie. Trudno napisać o tym, co dzieje się w sercu. Trudno napisać o wszystkich wzruszeniach i poruszeniach serca.

Marek Przepiórka napisał tak piękną i wzruszającą,  pełną ducha św. Karola, książkę. I nawet po tylu latach, nawet przez karty tej książki Karol wciąż działa i wciąż zmienia nasze życie.

Ta książka jest wyjątkowa. Dzięki pracy Autora możemy poznać życie Karola. Jego umiłowanie Jezusa Nazareńskiego … Jego uniżenie i „umiłowanie ostatniego miejsca”…

I pomimo, że jest to zbeletryzowana biografia, to nie sposób się nie wzruszać. Nie sposób nie być wdzięcznym Autorowi, że podarował nam tak wyjątkową historię. Historię życia, wyborów i wielkości tak niezwykłego, skromnego i wielkiego człowieka. Aż chciałoby się napisać  „Wielkiego Człowieka”, ale przez szacunek dla tej postaci, nawet po tylu latach, tego nie zrobię. On zawsze był tym najmniejszym i aby być  jeszcze mniejszym, tak bardzo się starał. 

 

I redaktor  Wydawnictwa eSPe, który rozmawiał z autorem i zaproponował mu napisanie biografii Karola de Foucauld, dla mnie jest kimś ważnym i wyjątkowym. Gdyby nie jego natchnienie i słowa skierowane do Marka Przepiórko, nie mielibyśmy dzisiaj tej wyjątkowej książki. A tak? Święty Karol, wciąż głosi swoją „naukę” i wciąż czuwa, by jak najwięcej osób poznało jego ukochanego Jezusa.

Życie tego świętego, który lat wiele spędził na pustyni, wciąż płonie niczym ogień. Jego słowa, reguła, listy i pisma… To wszystko jest niczym skarbiec. Wystarczy otworzyć złote wrota.


 

 

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Święty Karol de Foucauldto święty na nasze czasy. Warto poznać jego duchowość

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty