„Mężczyzna imieniem Ove” – Fredrik Backman

Są książki, które nosimy w sobie. Takie, które zda się są, tylko nasze. Takie, które zamknęlibyśmy w skarbcu swego serca i co jakiś czas do nich wracali, i wciąż nowe rzeczy zauważali. Książki, których mądrość i wyjątkowość,  tak trudno ubrać w słowa. Do takich książek  bezapelacyjnie należy „Mężczyzna imieniem Ove”. Nie wiem czy choć w części uda mi się oddać  piękno i przesłanie tej książki. Nawet jeżeli zrobię, to niedoskonale, proszę bądź dla mnie wyrozumiały. Przeczytaj, to co napisałam i sięgnij  po książkę. Autorowi, a przede wszystkim „Mężczyźnie imieniem Ove, należy się tych kilka słow. Piszę je z nadzieją, że sięgniesz po książkę. Ove zasługuje na to, aby stać się i Twoim Przyjacielem.

 

Kim jest niezwykły, a tak bardzo zwykły mężczyzna? Dlaczego budzi tyle emocji?

Najlepiej ujęła to Sonja,  żona Ove „…ktoś kto chce zrozumieć takich mężczyzn jak Ove i Rune, powinien na początek  uświadomić sobie fakt, że byli oni ludźmi, którym przyszło żyć w niewłaściwych czasach. Facetami, którzy pragnęli od życia najprostszych rzeczy …Dachu nad głową, cichej ulicy, marki samochodu i kobiety, której można dochować wierności. Pracy, w której miało się jakąś funkcję. Domu, w którym od czasu do czasu coś się psuło, żeby człowiek miał przy czym majstrować.”

Naszego bohatera poznajemy w momencie, kiedy po 43 latach pracy w jednym zakładzie, zostaje oddelegowany na emeryturę. Dla niego, to początek końca. Tęskni za swoją zmarłą żoną, która była  całym jego światem. „On był człowiekiem czerni i bieli. Ona była kolorem. Wszystkimi kolorami.”

I choć przez całe życie Ove mało mówił, to po śmierci Sonji zamknął się w sobie. Odseparował od ludzi. Nie rozmawiał z nimi. Chciał zatrzymać jej glos. Chciał go pamiętać. Wszelkie głosy z zewnątrz mogłyby go zagłuszyć, a on zapomnieć. A on wciąż chce słyszeć głos Sonji.  

Ove ma jeden cel. Jak najszybciej umrzeć. Podejmuje kilka, na szczęście nieudanych prób samobójczych .

W książce poznajemy  całe życie naszego bohatera. Jego dzieciństwo, które ukształtowało go jako takiego, a nie innego człowieka. Osobę, która nie ufa ludziom.  „Ove wie, że niektórzy  uważają go za zgryźliwego starego dziada, który nikomu nie ufa. Ale to wynikało, tylko z tego, ze ludzie nie dali mu nigdy żadnych powodów, żeby mógł im ufać.” Białe koszule, które pojawiają się w życiu już w momencie kiedy zostaje sam na świecie, są synonimem wszelkiego zła. Zimni, bezduszni, pozbawieni uczuć urzędnicy. „Ze swoimi paragrafami i dokumentami. Mężczyźni w białych koszulach zawsze wygrywają.” To z nimi przyjdzie mu się mierzyć przez całe swe życie .

Ove jest człowiekiem, którego trzeba poznać, aby zobaczyć coś więcej niż tę zewnętrzną skorupę. Na szczęście Parvaneh, która razem z rodziną wprowadziła się do domu obok widzi więcej niż inni. Jej przyjaźń z Ove zaczęła się już przy pierwszym  spotkaniu. Każde kolejne zdarzenie, każdy kolejny dzień  tylko ją umacniał. Dla niej samej stał się jak ojciec, a dla jej dzieci jak najukochańszy dziadek.

Fredrik Backman ukazuje nam świat, w którym wszystko się zmienia. Piękno zostaje zamienione  w brzydotę, dobro w zło, rzetelność w bylejakość.  „To był świat, w którym rzeczy stawały się niepotrzebne zanim się zniszczyły. Cały kraj stawał i oklaskiwał to, że już nikt nie potrafi niczego  zrobić porządnie. Totalny podziw dla przeciętności.” „Ludzie już nie mają rzeczy, które są przydatne.”

Ciężko mi pisać o tej książce. Jest tak złożona, a jednocześnie  tak prosta i przejrzysta. Tyle wątków, z których każdy jest ważny i zasługuje na wspomnienie.  Recenzja nie jest streszczeniem. Jest, tylko sygnałem i zachęceniem do sięgnięcia po książkę.  Mam świadomość, że nie udało mi się zmierzyć  z książką i  z bohaterem  tak jakbym chciała. Pierwszy raz zdarza mi się taka sytuacja, ale i pierwszy raz trafiłam na tak niezwykłą książkę. Dużo emocji, które wciąż szarpią me serce… Nawet teraz pisząc ten tekst nie mogę powstrzymać łez…

Mogę, tylko poprosić, abyś sięgnął po książkę. Autor ofiarował nam fantastyczny tekst. Pokazał, jak wygląda obecny świat i póki mieścimy się w pewnych schematach jesteśmy „ze światem.” Jednak kiedy zaczynamy myśleć, mamy swoje zasady i pozostajemy im wierni, wtedy jesteśmy już poza tym światem. Wtedy jesteśmy wyrzutkiem. Kimś z kim należy walczyć. Jesteśmy niewygodni. Ale kiedy pokonujemy niemożliwe, zadziwiamy. Sprawiamy, że świat się budzi. Niemożliwe staje się możliwe. Ludzka wdzięczność zostaje z nami nawet po śmierci.

Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Razem możemy wiele. Historia Rune , przyjaciela i sąsiada Ove jest tego pięknym i wzruszającym  przykładem. „- Co to za miłość, która porzuca, kiedy ktoś jest słaby? Która zostawia drugiego, kiedy robi się ciężko? Powiedz mi, jaka to jest miłość?”

Na koniec pragnę przytoczyć jeszcze dwa cytaty:

„Każdy człowiek powinien wiedzieć, o co walczy. Tak się mówiło. A ona walczyła o coś dobrego. O dzieci, których nie mogła mieć. Więc Ove walczył o nią.”

„Wszystkie drogi prowadzą cię do tego, do czego jesteś  przeznaczony.”  A Ty? Odnalazłeś swą drogę? Wiesz do czego jesteś przeznaczony?

Proszę, sięgnij  po „Mężczyznę imieniem  Ove”…

Tak bardzo bym chciała, aby Ove stał się twoim Przyjacielem …

 

 

Komentarze

Popularne posty