Anioł w kapeluszu.
Koniec tygodnia. Koniec trudnego i męczącego dnia. Wierzycie, że każdy trud może się zmienić w Dobro? Wierzycie, że nigdy nie należy mówić, iż dzień nie przyniósł nic dobrego? Wierzycie, że pomimo, iż połowa dnia była trudna, to pozostała część może być zaskakująco piękna?
Dzisiejsze popołudnie było tak niezwykłe, że jeszcze teraz, wieczorem trudno mi uwierzyć, że to co widzą me oczy jest prawdą.
Ale może zacznę od początku. Jakiś czas temu zobaczyłam na facebooku relację Kwiaciarni Premium z Torunia. Cóż to była za relacja!!! Iście anielska. Same Anioły na tle pięknej bieli i kilka zielonych cyprysików. Prawdziwe Piękno.
Wszystkie były piękne, jednak jeden był wyjątkowy. Skradł moje serce od pierwszego spojrzenia, Anioł w kapeluszu. Patrzyłam na niego, a wzruszenie odbierało mi mowę. Po twarzy toczyły się łzy. Nie byłam w stanie wydusić ni słowa. Był piękny. Wyjątkowy. Mój.
Kiedy już udało mi się odzyskać mowę, zadzwoniłam do pani Iwonki, właścicielski wspomnianej Kwiaciarni z prośbą o odłożenie Anioła w kapeluszu. Nie pamiętam, co mówiłam. Słowa przetykałam „achami” i „ochami”, i łkałam. Jejku, jak ja wtedy płakałam. Dziwię się, że pani Iwonka, cokolwiek z moich słów zrozumiała. Byłam tak pełna emocji, że nie byłam w stanie dopytać o kwotę do przelewu. Potem, przez kolejne dni próbowałam dopytać o koszty wysyłki, aby móc zrobić przelew. I nie wiem jakim sposobem, za każdym razem słyszałam, …Odezwę się” .
Wczoraj jednak coś mnie tknęło. Ostatnio usłyszane zdania dały mi do myślenia… Postanowiłam, że jak tylko wrócę z pracy zadzwonię i dowiem się o te koszty wysyłki. Nie zdążyłam.
Kiedy razem z mężem wróciliśmy po pracy do domu, mój mąż zaproponował mi kawę i ciasto. Zmęczona, przystałam na tę propozycję z ogromną radością. Jednak kiedy już usiedliśmy, znowu coś mnie tknęło. Spojrzałam na mojego męża i… wiedziałam, że coś „knuje”. Poprosił, abym zamknęła oczy i zaczął mi opowiadać bajkę. Bajkę o dziewczynce, która kochała Anioły i Świętego Mikołaja. Która zawsze wierzyła w Świętego Mikołaja. Zasłuchana w opowieść zatraciłam się w świecie bajki.
W pewnym momencie usłyszałam, abym wyciągnęła rękę. Kiedy, to
zrobiłam poczułam, że moją dłoń muska coś delikatnego. Mogłam już otworzyć oczy. Mój mąż trzymał
przesyłkę od Świętego Mikołaja. Nie dowierzałam. Teraz?
W listopadzie? Jednak kiedy zajrzałam do środka… Nie. Ja chyba źle widzę. Zatraciłam się w tym
świecie bajki i moje oczy robią sobie żarty. Jednak nie. Moje ręce nie kłamały.
Trzymały mojego Anioła w kapeluszu …
Łzy radości, szczęścia, wzruszenie.
Kiedy wreszcie opadły emocje, potoczyła się „trudna” rozmowa. Mój mąż twierdził, że nie wie o co chodzi. Ot, kiedy wracał do domu spotkał gościa ubranego w czerwony kubrak. Kogoś mu przypominał, ale nie pamięta kogo. Ten miły pan miał białą brodę i prosił o przekazanie ważnej torebki… Tej, która kocha Anioły.
Piękna historia. Mój mąż, nigdy nie przestaje mnie zaskakiwać, jednak tym razem… Nawet ja
nie wiem, co powiedzieć. Okazało się, że mój mąż znalazł numer telefonu do Kwiaciarni Premium i sam kupił mi tego Anioła. Poprosił panią
Iwonkę, aby grała na zwłokę. I jak napiszę albo zadzwonię, żeby mówiła, że Anioła
wyśle… potem. Ot, na spiskowanie namówił tę dobrą osobę.
I kiedy tak siedziałam z moim Aniołem w kapeluszu pomyślałam o innym Aniele. Aniele do zadań specjalnych. Znacie tego Anioła? Pisała o nim Elżbieta Stępień w swoim anielskim cyklu „Czego nie wiesz o Aniołach”. Niedawno była Premiera trzeciej części Anioła „Zaułek Spełnionych marzeń”. Wczoraj wyruszył do mnie w drogę. I tak sobie myślę, że ten mój Anioł w kapeluszu toruje mu drogę.
Mam nadzieję, że i Ty, który czytasz te moje słowa zechcesz poznać Anioła…
Grażynko, czytałam z zapartym tchem... Anioł jest Twój, czyli trafił do swojego domu :) Pamiętam podróż pewnego rękodzieła, które stało się inspiracją do opowiadania...
OdpowiedzUsuńTak. Ten piekny Anioł jest mój:) Tez pamiętam podróż pewnego rękodzieła:) Opowiadanie tez pamiętam :)
Usuń